Dzisiaj 1 maj, a co za tym idzie? Zostały tylko 3 dni do matury,egzaminu życia, od którego zależy cała moja przyszłość. Czy się stresuje? Odpowiedź jest prosta- mega się boję mimo,że jestem dość dobrze przygotowana. Majówkę spędzam na ostatnich momentach nauki, pierwszy dzień to język polski- tego się nie obawiam. Jestem na profilu humanistycznym gdzie język polski jest podstawą. Nigdy też nie miałam problemu z tym przedmiotem. Jedyne czego się obawiam to lektury- nie wszystkie jednak przeczytałam. Drugi dzień-matematyka. Moja zmora od podstawówki! Odkąd pamiętam miałam problemy z matematyka. Nigdy jej do końca nie rozumiałam i nadal nie rozumiem.Mimo to z próbnej matury miałam 87% nie wiem jakim cudem. Liczę,że te prawdziwe egzaminy pójdą mi tak dobrze jak próbne! Trzeci dzień i najlepszy to język obcy- w moim przypadku angielski. Kocham ten język i nie mam z nim jakichkolwiek problemów dlatego też nie stresuję się tym! Moim ostatnim dniem pisemnych matur jest historia. Tutaj mam opory- w podstawówce nienawidziłam tego przedmiotu,a teraz można powiedzieć ,że uwielbiam! Wydaję mi się,że jestem przygotowana ale czy na 100% ? Mimo to uważam ,że pisemne i tak będą prostsze niż ustne, których się najbardziej obawiam :/ Nie zanudzając- wszystkim maturzystą życzę zdania matury! A ci , którzy nie piszę- trzymają za mnie kciuki!